wtorek, 1 maja 2018

Outsourcingowa historia sukcesu Impela

Impel wygrał, bo jako pierwszy zaproponował serwis (m.in. ochrony) w każdym zakątku Polski. Potęga Impela dowodzi, że wykonując proste prace, można zbudować wielką firmę. Dwaj biznesmeni z Wrocławia stworzyli dwudziestotysięczną armię sprzątaczy, portierów i kucharek. Ta armia zrobiła z nich milionerów. 

Słowo biznesmen przywołuje pewne skojarzenia: garnitur, elegancka teczka, limuzyna. I taki sztafaż ma Grzegorz Dzik, większościowy udziałowiec (57 proc) Grupy Kapitałowej Impel, specjalizującej się w sprzątaniu, ochronie mienia i cateringu. Stonowany, uporządkowany; sprawia urażenie kompetentnego biznesmena, jakiego każdy spodziewa się zobaczyć, wybierając się na spotkanie z właścicielem firmy, której przychody sięgają 0,5 mld złotych.

Wspólny biznes


Ale na tym spotkaniu pojawiłby się także drugi wspólnik, o trzy lata starszy Józef Biegaj (43 proc. udziałów). Jego przybycie poprzedza zawsze warkot potężnego silnika czerwonego motoru Softail Springer. Prezes Biegaj, dla kolegów z klubu Harleya po prostu Heniek, niewiele ma wspólnego ze stereotypem biznesmena. Czarna skóra ozdobiona barwnym wizerunkiem orła, obcisłe spodnie i masywne buły to nieodłączne atrybuty prawdziwego harleyowca - więc współwłaściciel i szef Impela nie zdejmuje ich, idąc do pracy. Szalony, zabawowy i tryskający pozytywami,  myślami trzyma się z Dzikiem od dwudziestu lat.
 - Są jak ogień i woda. Teoretycznie nie powinni się nawet dogadać- A jednak przez wiele lat dzielą wspólny gabinet - mówi Bogdan Dzik, brat Grzegorza, któremu obaj wspólnicy w roku 2000 j powierzyli kierowanie Impelem.

Postawili na outsourcig


Co ważniejsze, mimo różnicy charakterów udowodnili, że pranie, gotowanie i prowadzenie rachunków - proste i nudne zajęcia zatruwające życice niejednej gospodyni domowej mogą stać się prawdziwą żyłą złota. Zdejmują z innych ciężar przyziemnych spraw. W świat biznesu wkroczyli ponad dziesięć lat temu z miotłą i wiadrem wody Teraz ich firma jest potęgą w branży usługowej: zatrudniając przeszło 20 tys. pracowników, ma dziesiąte miejsce wśród firm o największym zatrudnieniu w Polsce.- Gdybym chciał zorganizować imprezę dla wszystkich jednocześnie, musiałbym chyba wynająć stadion - mówi Robert Banasiak, dyrektor marketingu w Impelu.

Podział na spółki w Impelu


Tę rzeszę ludzi Dzik i Biegaj podzielili na spółki zajmujące się m.in. sprzątaniem, ochroną, wynajmem pracowników i nieruchomości, cateringiem. Ich klientami są największe firmy w kraju, m m.: KG HM. PKN Orlen. Procter & Gamble, Volkswagen, Volvo, 3M Viscoplast. Z usług Impela korzystają też chętnie urzędy. Firma wygrała w ub.r. 65 przetargów publicznych na kwotę 48 min zł i był to krajowy rekord w branży usługowej. W sprzątaniu i ochronie mienia Impel jest liderem rynku - firma szacuje swój udział odpowiednio na 6 i 4 procent. Zważywszy na to, że kilkanaście tysięcy firm walczy o podobnego klienta, można uznać to za większe osiągnięcie niż 22-proc. udział w cateringu, gdzie Impel wyprzedza ją tylko francuskie Sodezho i międzynarodowy Eurest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz